Nie przepadam za tą tartą z jabłkiem, ale marchewka po koreańsku bardzo mi smakuje. Dzieci moje również chętnie ją jedzą 🙂
Pikantna marchewka po koreańsku z dużą ilością czosnku, pieprzu, kolendry oraz rozgrzewającego imbiru to wspaniały dodatek do mięs i ryb. Ja uwielbiam ją jeść samą z ciepłą jeszcze focaccią lub bagietką podgrzaną w tosterze – pycha!
Najlepiej przygotować ją dzień wcześniej, bo wtedy przegryzie się i rozwinie bogactwo smaku. Marchewkę przekładamy więc do słoika, dosyć mocno ubijamy i zakręcamy.
Spróbujcie. Polecam na jesienne wieczory, przyjemnie rozgrzewa …
Marchewka po koreańsku
SKŁADNIKI:
1 kg marchwi
4-5 łyżek octu 10%
3 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu czarnego
1 łyżeczka zmielonej kolendry
1 łyżeczka startego imbiru
3–4 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę
(może być cała główka, jeżeli ktoś lubi)
1/2 szklanki oliwy
Marchew ścieramy na długie wąskie wiórki, na zwykłej tarce na grubych oczkach, tak aby wiórki były jak najdłuższe.
Dodajemy ocet, cukier, sól, pieprz, kolendrę, imbir i wszystko mieszamy.
Olej podgrzewamy dosyć mocno, musi być gorący, ale nie może się dymić. Wlewamy olej do marchewki i mieszamy. Marchew trochę się wzburzy.
Dodajemy czosnek i jeszcze raz mieszamy.
Studzimy i doprawiamy do smaku, można dodać trochę więcej soli i pieprzu.
Marchewkę przekładamy do słoika. Można ją przechowywać w lodówce kilka dni.
Smacznego !